Zanim dylemat uda mi się rozwikłać posłużę się "pismem obrazkowym". Kompromis taki. Że żyję- dam znać, co u mnie słychać- pokażę.
Tak wiem, nie białe. Lubię czarny. Poszłabym nawet dalej, bezwstydnie się w nim lubuję! Nie, nie wszystko na czarno maluję. Ha! nie wszystko maluję.
Tak właśnie ostatnio czas mi mija, przyjemnie.
jak to dylematy czy pisać ???PISAĆ ,focić te cuda i pisać !!!! ja czekam i podziwiam i szczęka mi opada !!!!!jaki piękny mebel !!!!!! a jakbyś miała czas na blogi to byś wiedziała że czerń !!!czerń właśnie!!!!
OdpowiedzUsuńzaraz po bieli :))))buziole p.s. no moje fotki słabe takie w porównaniu do tych cudów Twoich ....bo ja tę poduchę ,to już widzę pod jabłonką ..tam jej właściwe miejsce !!!! a to krzesełko balkonowe też chyba malnę na czerń ...a roletę na biało !!!!
Ja to chyba się do pisania nie nadaję.
UsuńMówisz, w modzie czerń? Coś w tym jest chyba, bo go już nie ma (z czego się cieszę).
To ja z Tobą mebluję balkonik. (Znaczy się wspieram i kibicuję) Całe swoje życie miałam, no może nie ogromny, ale taki całkiem, całkiem. Teraz na pustyni balkonowej mieszkam... Cierpię z braku wyżej wymienionego.
No dobra, to ja spokojnie czekam aż przyślesz mi te właściwe zdjęcia ;)
Piękny ten mebelek:) Popieram - że nie wszystko musi być białe:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńZa każdym razem gdy chwytam za pędzel z czarną farbą widzę "pytanie", "przestrach" w oczach mojego męża, czy brata. "A czy to dobry pomysł?" Chyba nie taki zły... Jak widać więcej jest osób, którym czerń odpowiada. Byle zachować umiar ;)
UsuńAtramentowa ta czerń, z granatowym połyskiem (czy to moje złudzenie?).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię po przerwie:).
To raczej "klisza" nałożona na zdjęcie. Czerń jest czarno krwista (choć nie wiem czy taka istnieje, ale lepiej nie umiem opisać).
UsuńZa pozdrowienia dziękuję, niezmiernie miło było je dostać ;)
mi tam obojętne, czy czarne, czy białe, czy jakiekolwiek inne, ważne, żeby w danym momencie podobało mi się, ot i cała filozofia.
OdpowiedzUsuńi ja nie napinam się, żeby coś pisać, byle pisać, jeśli chcę się z wami czymś podzielić, robię to, ale nudą nie chcę dodatkowo was zanudzać...buziaki Teresko!!!
O to, dokładnie to!
UsuńAle Jolu czasem ciekawa jestem co w trawie piszczy, a tu cisza...
bo ja kochana teraz po czterdziestce odkrywam, że jest coś takiego jak moda, czytam książki jak się nie ubierać, jak wysprzatac szafę, pewnie i tak będę robic swoje, ale wiedzieć warto, chociażby dla samego "wiedzenia"
UsuńGrunt to wiedza!
UsuńJeszcze się nie skalałam taką tematyką, wszystko przede mną ;) Jednak ja już wiem, że i tak robić swoje będę nawet jakbym ze 100 książek przeczytała. No wygoda dla mnie najważniejsza ;)
Przecudnej urody mebel!
OdpowiedzUsuńW bieli mógłby być przesłodzony, w drewnie zbyt poważny, a w czerni wybitnie mu do twarzy (albo do szuflady?).
pozdrawiam,
Ewa eM
A bo ja lubię tak nie "oczywiście". Jak koronka to czarna, jak kalosze to różowe... (tzn. to taki przykład, bo akurat nie mam nie tylko różowych, ale w ogóle kaloszy) Stereotyp wrogiem wyobraźni, a już nie przemyślanie powielony "to hańba i wstyd i sprośność niewieścia" ;)
Usuńi jeszcze mu "do okucia" choć w drewnie też było by mu ładnie, ale takim nie w politurze czy innym lakierze tylko w wosku??? sobie tak teraz pomyślałam.
ależ pisać, pisać:)
OdpowiedzUsuńbo choć ja się nie odzywam za dużo, to czytam, chłonę, podziwiam:)
i czekam na cdn.;) zawsze:)
i tez kocham czerń, więc popieram w całej rozciągłości tematu Twoje czarne wizje:)
pozdrawiam Teresko:))))
B.:)
Śliczności, świetnie mu w tym kolorze :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś!
Witaj Cheniu po przerwie. :))))
UsuńTylko nie wiem na jak długo. Ze mną to nigdy nie wiadomo.