Trzeba mieć tu (palec wskazujący wędruje na przedramię, zwracając naszą uwagę na mięśnie, a w moim przypadku komarowe piętki) i hełm na głowie. Taką zasadę kiedyś usłyszałam, nie pamiętam gdzie, ale wydaje się być mądra. A jako taka, godna zastosowania ;) Stosując się więc do powyższej zasady nabyliśmy hełmy. Są z drugiej wojny światowej, powinny wytrzymać. Made in the UK, a nie China! Nad mięśniami muszę jednak jeszcze popracować, małżonek już nie ma takiej potrzeby. Zaopatrzeni w żelastwo czekamy. Wojna się już zaczęła, bitwy jednak nie jeszcze było. W tak zwanym między czasie jedni z nas, znaczy się ja, dbamy o rozwój tężyzny fizycznej (ze skutkiem raczej mizernym, ale liczą się przecież chęci...).
Byle by nie nie była to walka z wiatrakami...
Ostatnio zaczynam podejrzewać się nawet o kolejne wcielenie Don Kichota.
Rozmawialiście kiedyś z biurem obsługi klijenta? Firma nie istotna, jak sądzę wszędzie jest tak samo.Toż to istne ucieleśnienie walki z wiatrakami! Równie dobrze można rozmawiać z ... powiedzmy arbuzem, bo to żadna różnica. Jedna i druga rozmowa tak samo bez celowa. BOK -"będziesz okrutnie kołowany".
A wracając do "międzyczasu" wypełnia go nie tylko zbrojenie i ćwiczenia. Nie można przecież być monotonnym.
St Fillan's Church
Byle by nie nie była to walka z wiatrakami...
Ostatnio zaczynam podejrzewać się nawet o kolejne wcielenie Don Kichota.
Rozmawialiście kiedyś z biurem obsługi klijenta? Firma nie istotna, jak sądzę wszędzie jest tak samo.Toż to istne ucieleśnienie walki z wiatrakami! Równie dobrze można rozmawiać z ... powiedzmy arbuzem, bo to żadna różnica. Jedna i druga rozmowa tak samo bez celowa. BOK -"będziesz okrutnie kołowany".
A wracając do "międzyczasu" wypełnia go nie tylko zbrojenie i ćwiczenia. Nie można przecież być monotonnym.
St Fillan's Church
Widzicie ten kolor nieba? Widok nie często spotykany w Szkocji...
Bym zapomniała, hełmy:
No wiem, trochę zardzewiałe, ale lata swoje mają. Myślę jednak, że dadzą radę ;)
a ja kazalam mojemu mezowi taki helm wywalic bo psul mi dekoracje w pokoju ,ale zolza jestem,teraz wyszlo szydlo z worka,kto sie zna a kto nie..............moze jeszcze tam biedny bedzie gdzies lezal...........pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPonieważ to ja zazwyczaj znoszę do domu różne różności, to tym razem pomyślałam (żeby nie było że mam monopol na "durnostojki") "niesiemy hełmy do domu". BEdą jak znalazł w celach obronno-dekorujących ;)
UsuńNiebo piękne, hełmy zacne ale w głowę zachodzę na co żeście te mięśnie ostrzyli? I zwiduje mi się, że może jakiś wiatrak budujecie???
OdpowiedzUsuńA no nie my, tylko nam zbudowano... Kopię gdzieś muszę jeszcze "skołować" i sposobem na ten wiatrak, by nie skończyć jak wyżej wspomniany!
UsuńDekoracja pierwsza klasa :) Jeszcze na żywo nie miałam przyjemności podziwiać takich hełmów.
OdpowiedzUsuńBuziaki
K.
Hełmy na komodzie to z pewnością "mocny" detal we wnętrzu :) Jak patrzę na te piękne miejsc, które pokazujesz, to nabieram ochoty na wizytę w Szkocji. Może błękitne niebo jest tam rzadkością, ale szmaragdowa trawa musi ten fakt trochę rekompensować. Bardzo moja ta zieloność.
OdpowiedzUsuńWizytę jak najbardziej polecam. Tylko kalosze i pelerynę trzeba ze sobą zabrać ;)A z trawą, zielenią w ogóle to tu faktycznie istny raj (jak sądzę przez deszcz).
UsuńMyślę, że radę na pewno dacie ;-)
OdpowiedzUsuńA pro po BOK... MASAKRA! Właśnie wygrałam bitwę ale to jeszcze nie znaczy, że i wojna wygrana! Nienawidzę ich!
Mi brak już słów. Jedna utarczka skończona, to już druga się zaczęła... Jak bym mało innych kłopotów miała...
UsuńChełm z przyjemnością pożyczę idąc na rozmowę z teściową niebawem hahhaa,świetne są:) Mówisz Teresko,że takie niebo to rzadkość? Wielka szkoda,bo kolor magiczny się nad budowlą rozpościera...pozdrawiam ciepło,Monika:)
OdpowiedzUsuńNa teściową to ja Ci już pakuję i wysyłam ;)
UsuńZazwyczaj stalowe jest niebo... Nie wiem jak inni to znoszą, ja mam serdecznie dość tej pogody.