Kilka razy do roku zdarza mi się poczuć raz jeszcze jak dziecko ;) To taki katalizator dla życia dorosłego.
Nie obchodzę świąt jako takich. Dla mnie to raczej część tradycji. I w tym punkcie skończę, bo o jajach, kolorach być miało, a nie o filozofii życia ; )
W tym roku kolorowanie jaj rozszerzyło swój wachlarz na inne, nowe kolory. Próbować nowego przecież trzeba.
Oto efekty: (poproszę o przymknięcie oka na stolik, którego odnowić nie zdążyłam)
I tylko szkoda, że dzieckiem już nie jestem. Nie było żadnej mamy, która by ten bałagan po mnie posprzątała... A było co sprzątać!
PS Zaglądanie co pięć minut do farbujących się jajek nie pomoże, nie przyspieszy procesu, zapewniam. Wiem co mówię, sprawdziłam ;)
Prawda, zaglądanie co pięć minut nic nie zmienia:) A czym malowałaś?
OdpowiedzUsuńKapusta czerwona, kurkuma, i ich połączenie, kakao, herbata czarna i zielona, kawa rozpuszczalna jeszcze. Na resztę pomysłów już czasu nie starczyło.
UsuńJaja jak jaja, ale stolik... Koniecznie wymaga odnawiania? Nie wystarczy mu solidna kąpiel? Pięknie się prezentuje, rasowo ;-)
OdpowiedzUsuńTeresko, dziękuję! Mam namiastkę Twoich jajek nad moim roboczym stołem. :)
OdpowiedzUsuńA wiesz..., to ostatnie zdjęcie - jajka w koszu na nieodnowionym stoliku - najpiękniejsze... Oj, ja to bym się poważnie zastanawiała, czy go odnawiać...?
Piękny taki zębem czasu naznaczony. :)
pozdrawiam
dominika
witaj:P
OdpowiedzUsuńa ja mam Twoje jajka na komdzie:P***DZIEKUJE!!!....................stoliczek piekny,prawdziwa uczta dla oka.....
Nie mam na myśli bielenia, które ja raczej odczytuje za paćkanie. Nie chodzi mi też o takie odnawianie dosłowne. Chcę go przeszlifować delikatnie by odświeżyć, po to by brudu się pozbyć i zarysowań na nodze. Owe zarysowania są dziełem "pastwicza od stołu nogowego", który sprawdzał na nich ostrość piły pastwiąc się jednocześnie nad wyglądem stołu. Mam już w taki sposób odnowiony blat na singerze i nikt, komu o tym nie powiem nie wie, że był odnawiany ;) ba! uchodzi nawet za nadużyty zębem czasu.
OdpowiedzUsuńUff, to dobrze, że nie planujesz gruntownej renowacji, bo stolik wygląda pięknie. Ostatnie zdjęcie po prostu wymiata. Kiedyś próbowałam farbować jajka naturalnymi barwnikami, ale efekt był mizerny, Twoje mają piękne kolory. Zdradź jak uzyskałaś niebieski kolor, bo poza atramentem nic mi nie przychodzi do głowy.
OdpowiedzUsuńNiebieski to czerwona kapusta. Można z niej uzyskać jeszcze fioletowy kolor. To wtedy, gdy nie gotujemy jej. Ten niebieski dzięki gotowaniu. Z mizernymi efektami to i ja miałam problem. Rok temu się wkurzyłam i jajka zostały przez przypadek w roztworze kapusty na noc. Rano byłam mile zaskoczona :)
UsuńWow - podziwiam - ja użyłam gotowego czerwonego barwnika - całe 3 jajka do koszyczka farbowałam :) Może w przyszłym roku mi się uda trochę zaszaleć z kolorami :)
OdpowiedzUsuńSprytnie. Dzięki.
OdpowiedzUsuńgdzieś już chyba te jajka widziałam ;-))
OdpowiedzUsuńa kolory BARDZO mi się podobają! fajne takie kolorowe :-)
Teresko, ja zrobiłam w kapuście, wg wskazówek twoich, na resztę leń mnie dopadł. fajnie wyszły, ale że takiego koszyka jak twój nie posiadam i oka do fotografii jak ty, to ujęć artystycznych nie mam :-)
OdpowiedzUsuńa na emalię nic nie doszło :-(
Super, a ten stoli!!! Bomba. Zapraszam do mnie www.staralada.pl Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńdziękuję za zaproszenie, skorzystałam i korzystać zapewne będę jeszcze nie raz
Usuń