wtorek, 20 grudnia 2011

W rozsypce







Troszkę dłubię. Co z tego wyjdzie, nie wiem. Paluchy bolą od szlifowania. Jak zwykle za późno się zabrałam. Zawsze tak jest, ale to przez to, że nigdy nie mogę się zdecydować co będę robić, co kupię. No taki mój urok. Jeszcze kilka dni zostało, może zdążę jakoś to ogarnąć.




Pomocnik jak co roku pomaga. Tu ucho widać. Drugi śpi, też jak co roku. Trzeci obiecuje pomóc, ale jak z tą pomocą będzie? Tego nie wie nikt. Ale to nie tak żebym narzekała.

....................................................................................


Ehhhhh, wszystko fajnie tylko czemu tak daleko od domu.

2 komentarze:

  1. Dziękuję bardzo za życzenia. Mam nadzieję, że Wasze święta upłyną w spokoju i radosnej atmosferze. Odpoczywajcie i cieszcie się tym czasem.

    PS To co dłubiesz, zapowiada się rewelacyjnie. Wydawało mi się, że w tym roku jestem świątecznie ogarnięta nadzwyczaj dobrze, niestety... Jeszcze raz pozdrawiam i wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, to tylko tak wyglądało.W trakcie przeszedł mi zapał i nie skończyłam wszystkiego. Może w przyszłym roku wykorzystam.

    OdpowiedzUsuń